Natura jej nawskroś poetyczna, granicząca często z egzaltacyą, nie z każdym zgodzić się umiała. Rubaszność jakiego poczciwego szlachcica, a tłuste nawet czasem żarciki stryjka raziły ją nieraz, ale umiała ukryć to wszystko, starając się tylko o skierowanie rozmowy na inne tory.
Translations in context of "nie znosi światła" in Polish-English from Reverso Context: Na zewnątrz noszą okulary słoneczne, ponieważ zło nie znosi światła słonecznego.
Tłumaczenia w kontekście hasła "mama nie znosi" z polskiego na angielski od Reverso Context: Wiem, że mama nie znosi odkurzać. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Yugito Nii to jinchūriki posiadającą zapieczętowanego w sobie Dwuogoniastego demona. Została nim w wieku 2 lat, ukończywszy narzucony jej ciężki trening potrafiła w pełni ucieleśnić się w swego Bijū nie tracąc przy tym kontroli. Zyskała ona pewność siebie dzięki ciężkiej pracy nad sobą, która uczyniła z niej dumną
natura nie znosi próżni; nature abhors a vacuum przysłowie . Dodatkowe przykłady dopasowywane są do haseł w zautomatyzowany sposób - nie gwarantujemy ich
Tłumaczenia w kontekście hasła "Nie znosi swojego" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nie znosi swojego drugiego imienia, Tiffany. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Download Natura i jej spokój - Odgłosy Natury MP3 song on Boomplay and listen Natura i jej spokój - Odgłosy Natury offline with lyrics. Natura i jej spokój - Odgłosy Natury MP3 song from the Odgłosy Natury’s album is released in 2021.
Cztery napoje, których nie znosi twoja wątroba. Bardzo dają jej popalić Autor. Agnieszka Mazur-Puchała data publikacji: 29.03.2022, 11:23 ten tekst przeczytasz w
Tłumaczenia w kontekście hasła "może po prostu nie znosi" z polskiego na angielski od Reverso Context: A może po prostu nie znosi psów?
Tłumaczenia w kontekście hasła "On nie znosi" z polskiego na angielski od Reverso Context: On nie znosi, kiedy tak robię. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
z2EB6H5. Wynalezienie próżni przypisywane jest włoskiemu uczonemu nazwiskiem Torricelli, który w 1643 roku przeprowadził udany eksperyment z rurką wypełnioną rtęcią. Ten ambitny uczeń Galileusza starał się wykazać, że i dlaczego nie da się wypompować wody z kopalni, działając z powierzchni ziemi. Tzw. próżnia Torricellego powstała w górnej części rurki, którą umieszczono denkiem do góry w naczyniu z rtęcią. W XVII wieku w Europie doskonale znane było twierdzenie Arystotelesa, że natura nie znosi próżni, a więc że stworzenie „niczego” nie jest możliwe. Byli jednak tacy, którzy starali się temu zaprzeczyć. W najbardziej spektakularny sposób udało się to Niemcowi z Magdeburga. Otto Guericke (później wyróżniony szlacheckim „von”) zbudował z miedzi dwie półkule o średnicy ok. 42 centymetrów. Złożył je razem, uszczelniając tak powstałą kulę rzemieniem nasączonym woskiem i terpentyną. Potem, używając pompy tłokowej, usunął z wnętrza kuli powietrze. Teraz mógł już zadziwić w Magdeburgu licznych widzów eksperymentu: do każdej z półkul zaprzęgnięto po osiem koni. Ich zadaniem było owe półkule rozerwać – ale to im się nie udało. Dopiero otworzenie wentyla i wpuszczenie do kuli powietrza pozwoliło rozdzielić konstrukcję na pół. Działo się tak z powodu różnicy ciśnień wewnątrz i na zewnątrz kuli. Istnieją stare ryciny, na których widać, że już wkrótce potem zaczęto inne eksperymenty z półkulami i próżnią, w tym podnoszenie podwieszonego do dolnej kuli ciężaru. Były to doświadczenia naukowe, ale i widowiska organizowane zarówno dla ówczesnych elit, jak i dla gawiedzi. Nikt wówczas nie wiedział, że za parę wieków technika próżniowa znajdzie powszechne zastosowanie w nauce i przemyśle, a pompy próżniowe będą dostępne dla wszystkich, którzy ich potrzebują. Najważniejsze zastosowania techniki próżniowej Aktualnie producenci i importerzy pomp próżniowych, jak choćby nie mogą narzekać na brak zamówień, a to ze względu na zapotrzebowanie. Urządzenia i systemy wykorzystujące podciśnienie i próżnię stosowane są między innymi: w trakcie budowy i serwisowania urządzeń chłodniczych i klimatycznych, w urządzeniach medycznych, w maszynach drukarskich, do analizy gazów, do tworzenia tzw. wysokiej próżni, do pakowania próżniowego, do formowania na gorąco detali z tworzyw sztucznych. Systemy bliskiego transportu Niezwykle interesujące są zastosowania podciśnienia i próżni w systemach bliskiego transportu. Dotyczą one w zasadzie wszelkich ładunków, ale szczególnie przydatne są wtedy, gdy chwytanie danego materiału w tradycyjny sposób naraża go na uszkodzenie. Doskonałym przykładem mogą być laminowane panele w przemyśle meblarskim: jeśli rolę uchwytów pełnią przyssawki, pod którymi wytworzona zostanie próżnia, nie pozostają na delikatnej powierzchni paneli żadne ślady. Podobnie jest z płytami wiórowymi. Podciśnienie i próżnia mogą być jednak wykorzystywane także do transportu innych materiałów i obiektów. Mogą to być arkusze blachy, płyty gipsowo-kartonowe, tafle szkła, płyty z tworzyw sztucznych, a nawet skrzynie i worki. Można to wszystko nie tylko transportować, ale także przechylać, obracać i odwracać. Nawet masa ok. 2 ton nie jest zbyt duża dla zawiesi podciśnieniowych. Również tak popularny w transporcie bliskim wózek widłowy wcale nie musi transportować palet z ułożonymi na nich surowcami lub produktami. Można go wyposażyć w specjalne chwytaki wykorzystujące próżnię i zasilane z akumulatora. Ich udźwig może przekraczać nawet 10 ton. Specjalne trawersy próżniowe są w stanie podnosić i przenosić nawet 60 ton na raz. Pompy próżniowe znajdują ponadto zastosowanie w maszynach do transportu materiałów sypkich, np. pyłów, proszków, granulatów. Korzysta z tego przemysł spożywczy, farmaceutyczny i chemiczny. Systemy transportu pneumatycznego z wykorzystaniem techniki próżniowej służą nawet do transportu piasku, żwiru, cementu, a także mokrych odpadów. Pomysłowość konstruktorów wykorzystuje więc technologię próżniową, której początki Europa ujrzała ponad 300 lat temu. Kolejne lata przyniosą z pewnością jej dalsze udoskonalenia i rozwój. Źródło: Saga
W każdym chyba, mniej lub bardziej zurbanizowanym miejscu na świecie odbywa się swego rodzaju „rotacja”, ale i „walka” o należne danej jednostce, danemu podmiotowi miejsce w przestrzeni, w otaczającej rzeczywistości. Tak oto kierowcy walczą o miejsce na coraz bardziej zatłoczonych drogach czy parkingach, piesi toczą boje z kierowcami o przysługującą im, niestety, w co najmniej za małych proporcjach część przestrzeni, jak choćby o możliwość przejścia bezpiecznie przez ulicę w wyznaczonym dla nich miejscu, nie zaś lawirując pomiędzy wszechobecnymi „potworami z silnikiem diesel’a”… Idąc dalej: przyroda również nie chce pozwolić, aby zniknęły ostatnie dowody na jej obecność w „miejskiej dżungli”, co niestety łatwe nie jest … Jednak jak zaznaczyłam w samym tytule „natura”, a raczej otaczający nas świat i rzeczywistość, którą sami kreujemy, nie znoszą nudy. Tak, więc do pewnego stopnia rzeczą naturalną, a co za tym idzie pożądaną jest swego rodzaju rotacja, a nawet walka pomiędzy poszczególnymi podmiotami egzystującymi w otaczającej nas przestrzeni. Niestety prawdą jest, iż współcześnie procesy te następują nie porównywalnie szybciej niż jeszcze 100 lat temu, jednak na ów stan rzeczy złożyło się wiele innych czynników, o których długo można by tutaj dywagować. Skoro w „naturze” nie powinno być nudno, to może wcale nie należy ulegać nadmiernej panice związanej z tezą, iż w otaczającej nas przestrzeni pełną dominację przejmują kierowcy samochodów, zostawiając nie wiele miejsca dla tych mniej zmotoryzowanych, nie mówiąc już o niszczeniu przyrody. Dowodów na to, iż każdy wspomniany tutaj element albo, jak kto woli podmiot w przestrzeni, kieruje się zasadą „skoro zamknęli drzwi należy wejść oknem”, jakkolwiek kolokwialnie to brzmi, nie trzeba szukać daleko. Jeśli kierowcy samochodu w pewnym momencie ktoś postawi znak ograniczający przestrzeń parkingu, ten zaparkuje tam, gdzie być może owego wyznaczonego miejsca parkingowego już nie ma, ale nie ma też wyraźnego zakazu parkowania. Piesi szukając przejścia przez zatłoczony samochodami chodnik, „wytyczają” nowe trasy, na przykład poprzez pasy zieleni. W jeszcze innym przypadku, jeśli owej zieleni dookoła nas jest „za dużo”, też można ją w umiejętny sposób ograniczyć… Patrz na załączonym zdjęciu… Nawet przyroda nie chcąc pozwolić, aby ostatecznie odebrano jej miejsce w przestrzeni miejskiej potrafi znaleźć sposoby na zaznaczenie swojej obecności. Choćby dzikie kępy traw czy kwiatów na mniej zatłoczonych widać swego rodzaju rotacja i zmiana miejsc, a nie zupełny zanik pewnych zjawisk i podmiotów w przestrzeni miejskiej cały czas trwaj i nic nie wskazuje na to, aby miały się szybko zakończyć lub poddać całkowicie dominacji jednej z jej elementów.
Tom II: Rozdział 3 - Drwal 31 stycznia 1840, Palacio de las Alondras, Madryt Tego dnia wszystko miało się rozstrzygnąć. Ze wszystkich najbliższych dni, jakie wymieniły dziesiątki ust, to właśnie ten był tym dniem, którego nadejście było nieuchronne, spodziewane i zarazem przeklinane. Wstał w mroźnej ciszy nieba zasnutego gęstymi śniegowymi chmurami, które oplotły stolicę jak kir, odcinając wszelkie promienie słońca i dając poczucie oderwanej od świata krainy wiecznego zmierzchu. Natura przysposobiła się do nastroju mieszkańców, którzy przemykali po ulicach ze spuszczonymi głowami, co jakiś czas zerkając z wyczekiwaniem i smutkiem ku wzgórzu pałacowemu, do którego sinofioletowe chmury zaglądały przez okna, chcąc osłonić go przed radosnymi promieniami obojętnego na cier… Tom II: Rozdział 2 - Książę Kapitan Natura nie znosi pustki. Elsa zrozumiała to, gdy przez ciągnące się w nieskończoność godziny wpatrywała się tępo w mroki kajuty. Nic wokół nie poruszało się, nie było słychać kroków ani skrzypienia okrętu. Nie zastanawiała się nawet, dlaczego jej oczy nie chciały się zamknąć i jedynie prześlizgiwały się tam i z powrotem po niewyraźnych konturach mebli jakby z przyzwyczajenia, bo przecież coś widzieć musiały. Taka była ich natura, a natura nie znosi pustki, która wypełniała teraz całe jej serce. Śpiąca na jej ramieniu Anna leżała w zupełnym bezruchu, co było do niej zupełnie niepodobne. Kiedy zemdlała i gwardziści położyli ją na łóżku, od tamtej pory nie otworzyła oczu ani nie poruszyła się, a co kilka minut spod jej zamkniętych powiek spływa… Tom II: Rozdział 1 - Oczy Valencii Valencia, obecnie Już nigdy więcej nie spodziewał się zaczerpnąć oddechu. Czuł, że stawał się już własnością morza, które zamknęło nad nim swoje czeluści i spychało go coraz głębiej w nieważką nicość, spijającą ostrymi kłami soli krew jego ran. Nie mógł poruszyć prawym ramieniem ani lewą nogą, w których głęboko utkwiły bełty. Przez kilka nieznośnie długich sekund obawiał się, że morze wypchnie go na powierzchnię, by kusze najemników Hansa dopełniły jego los, ale teraz był już zadziwiająco spokojny; ono chciało go mieć tylko dla siebie i zatrzymać go wśród innych ofiar swojego bezkrwawego, umykającego spod palców uścisku. Już zaczęły nim wstrząsać pierwsze drgawki, gdy poczuł, jak ktoś obejmuje go od tyłu i ciągnie za sobą, jeszcze dalej, jes… Prolog lipiec 1838, Arendelle Urodziny króla Runearda miały tę niewątpliwą przewagę nad Bożym Narodzeniem, że wypadały w lipcu i otwierały cały wachlarz rozrywek, do których nie trzeba było zakładać dwóch warstw futra ani rękawiczek z foczej skóry. Do jednej z nich niewątpliwie należał wyścig w parach, zwany przez żartownisiów „zabawą w małżeństwo". Grę rozpoczynało dwóch „łowców", dziewczyna i młodzieniec wybrani przez króla, których zadaniem było dobrać w szesnaście par swoich kolegów i koleżanki. Oczywiście wybór nie był przypadkowy. Łowcy uzgadniali wcześniej między sobą, kogo ze sobą połączyć, by efekt był jak najzabawniejszy, tak więc można było być pewnym, że w jednej parze wylądują największe niezdary, najgrubszy z najchudszym, najwy… Epilog Jesienna aura powoli przejmowała władzę nad Arendelle. Słońce pojawiało się coraz rzadziej, ustępując miejsca ponurym, szarym chmurom, które często przynosiły ze sobą deszcz. Zimne wiatry z północy powróciły z dalekich pustkowi, gdzie udały się latem, i coraz częściej hulały w świetle księżyca, przeczesując swoimi mroźnymi palcami łąki, które budziły się rankiem przykryte cienką kołdrą szronu. Gęste mgły, niczym tajemnicze, dzikie stworzenia wychodziły z głębin lasów, ośmielone brakiem słońca i osiadały nad gołymi polami, zagrodami i dachami domów. Wszędzie rozbrzmiewało preludium zimy, mającej nastąpić lada chwila, by znów wziąć we władanie swoją ukochaną północ. Tego dnia myśli o zimie stawały się jednak bardzo odległe, gdyż słońce świeci…